Historia

1958-1988

Derek William Dick urodził się 25 kwietnia 1958 roku w Edynburgu. Pochodził raczej ze średnio zamożnej rodziny, ojciec prowadził stacje obsługi pojazdów, natomiast matka poświęciła się wychowywaniu dzieci, oprócz Dereka także jego młodszą siostrę Laure. Dzieciństwo spędził w malej miejscowość Dalkeith w okolicach Edynburga. Od samego początku Derek miał masywną postawę i wyróżniał się na tle swoich rówieśników, co często wywoływało bariery i trudno było mu się dogadywać z otoczeniem, jednak nie stronił od uprawiania gier kontaktowych takich jak piłka nożna, w która całkiem nieźle sobie radził i w ten sposób zdobywał nowe kontakty a ludzie się do niego przekonywali. Także później na trasach koncertowych oraz podczas nagrywania płyt Fish często zwoływał do grania meczów, co jak mówił pozwalało popracować trochę mięśniom i odpowiednio się rozruszać przed występem lub nagraniem. Derek był laborantem Northem Research Station w pobliżu Bow Hill Estate, gdzie podczas praktyk pracował jako drwal. Z byciem drwalem wiąże się jeszcze jedna historia, Derek, który musiał wynająć mieszkanie mieszkał u pewnej pani, która co i rusz starała mu się utrudnić życie. Kiedy uznała ze On marnuje za dużo wody na codzienne kąpiele uznała ze przysługuje mu tylko jedna na cały tydzień! Wiec, kiedy nadchodził ten dzien. Derek zamykał się w łazience na długie godziny. Właścicielka w efekcie, która piła dużo herbaty musiała latać do sąsiadki. Jednak pewnego razu jego wyjścia nie mógł się doczekać także jego kolega, który wkurzony wrzasną na niego i powiedział, "za kogo ty się uważasz czy jesteś jakąś cholerną rybą...." W ten sposób ten pseudonim przylgnął do niego na dobre. Jednak podczas tych kąpieli Derek postanowił także o swoim dalszym życiu, że zostanie wokalistą rockowym. Właściwie to już od dawna o tym marzył wsłuchując się i śpiewając piosenki takich zespołów jak Van Der Graf Generation, Davida Bovie, Pink Floyd czy Genesis, jednak rodzina jego zainteresowań raczej nie podzielała i nie traktowała w ogóle poważnie. Z reszta w Szkocji nie lubią jak ktoś się wywyższa ponad resztę i często nie życzyli mu najlepiej w karierze. Jak wspomniał pewnego razu Fish, że najgorszą prasę ma zawsze w Szkocji. W pewnym momencie Fish powiedział ojcu żeby mu dał szanse i że weźmie chorobowe na jakieś dwa lata, jeśli nie odniesie sukcesu to wróci do domu i będzie kontynuował naukę, a jeśli uda mu się do czegoś dojść, podpisać jakiś kontrakt wydać płytę to nikt już nie będzie mógł mu w tym przeszkodzić. Początki były bardzo trudne Fish szukał zaczepienia w jakiś zespole często żyjąc na skraju ubóstwa. Na swojej drodze śpiewał w takich zespołach jak Blewitt, czy Stone Done Band, gdzie poznał Diza Minnitta. Jednak koncerty, jakie wtedy dawał nie były najlepsze, często przesadzał z alkoholem i nie angażował się wystarczająco w występ a jeśli chodzi o teksty to w ogóle ich wtedy prawie nie miał, jedynie zarysy tekstów do np. późniejszego Garden Party, śpiewał wiec głownie covery innych wykonawców. Jednak pewnego razu, gdy Fish dawał swój występ strasznie zarówno przed jak i podczas koncertu się upił i całą swoją energie wykorzystał na prezentacje sceniczną, poczym zamknął się w pobliskiej toalecie i nie chciał z niej wyjść a barman kazał im się wynosić. Zespól natomiast powiedział mu, że to, co zrobił było wielkie jednak obie strony wiedziały, że jego dni w zespole są policzone, tak wiec znowu został bez możliwości zarobku. Jednak pewnego razu natchnął się na ogłoszenie w Melody Maker, że pewien zespól o tajemniczej nazwie Marillion szuka śpiewającego basisty, tak wiec razem ze swoim kolegą Dizem Minnitem pojechali pod wskazany adres i starali się przekonać dość zdziwionych wtedy członków Marillion, że to właśnie ich szukali. Kiedy usłyszeli głos Fisha oraz jego prezentacje utworu Genesis wiedzieli, że Fish jest niezwykłym wokalistą i byli tak zachwyceni że nawet Diz Minnita, który już takiego wrażenia nie robił zatrudnili. Ciekawostką jest także fakt, że Fish, aby rozładować atmosferę zabrał wszystkich do pubu gdzie oczywiście w piciu wszystkich przegonił i wracał potem nago na mrozie kończąc w pobliskim rowie... Fish bardzo szybko stał się liderem grupy i wiedział, co chce osiągnąć. Chciał poprowadzić Marillion do sławy i wiedział, że, aby to osiągnąć potrzebny jest absolutny profesjonalizm, musiał wyrzucać z niego każde słabe ogniwo, smutny fakt dopadł także samego założyciela grupy Mika Pontiera, który musiał opuścić zespól tuż po ukazaniu się ich pierwszego albumu. Kolejne osiągnięcia i wydarzenia, Fish wręcz wymusił sobie podpisanie kontraktu z EMI, gdzie wkroczył do biura jednego z pracowników i zmusił do przesłuchania taśmy demo Marillion, w przeciwnym razie skopałby mu tyłek. To, że był nimi zachwycony to już inna sprawa, dzięki temu nie tylko podpisali kontrakt, ale także zdobyli przyjaciela w tej wytworni, który śledził ich poczynania przez kolejne lata. Kolejno płyty Script For a Jesters Tear, Fugazi, koncertowy Real To Reel, wreszcie Misplaced Childhood i Clutching At Straws udowadniały, że Fish jest nie tylko wspaniałym wokalistą obdarzony wspaniałym głosem, ale także wyśmienitym showmanem i wizytówka zespołu. Skrupulatnie krok po kroku doskonaląc swój warsztat prowadził Marillion na szczyty list przebojów i coraz większej popularności a same płyty w dużej mierze dzięki jego poczynaniom i niebanalności stały się jednymi z najważniejszych w całej historii progresywnego rocka. Cały okres, w którym był wokalistą Marillion przynosił pasmo sukcesów i popularności a zespól grał na największych halach i stadionach na całym świecie, również dotarli do Polski w 1987 rozpoczynając trasę Clutching At Straws i było to zarazem pierwsze spotkanie z polska widownią, w którą Fish tak pokochał... Jednak nic nie trwa wiecznie i ten sen także musiał się kiedyś skończyć. Kiedy Marillion był już u szczytu swojej sławy a popularność sięgała zenitu, Fish już był zupełnie gdzie indziej. Myślami był już przy swojej pierwszej solowej płycie, którą chciał nagrać albo z Marillion albo sam. Dlaczego z Marillion? Ponieważ Fish chciał zrobić wszystko po swojemu, uznał, że to dzięki niemu Marillion to wszystko osiągnął i że należą się dla niego większe zyski a cały nowy materiał, jaki prezentował mu zespól nie odpowiadał. Chciał czegoś innego, ale nie potrafił tego przekazać, ponieważ sam nie grał na żadnym instrumencie tylko śpiewał i pisał teksty, które zresztą też były coraz bardziej mroczne. Emocje sięgały zenitu, Fish kłócił się o wszystko, a kiedy wydawało się, że na chwile udało się ich pogodzić pokłócili się o byle, co i po prostu odszedł. Zostawił całą przeszłość na rzecz budowanej przyszłości, chciał zerwać ze swym dotychczasowym wizerunkiem, i zbudować nowy równie ekscytujący jednak szybko go to zgubiło. Nie każdemu się to podobało i wielu naprawdę wielu fanów się zawiodło, nie widziało przyszłości ani dla Marillion bez Fisha, ani Fisha, bez Marillion. Fish zresztą mając sam wszystkie sprawy na głowie nie potrafił dogadać się z wytwórnia i zerwał kontrakt, co go dużo kosztowało. Ucierpiał na tym nie tylko finansowo, ale także artystycznie.

 

1990

Jednak wcześniej tuż po odejściu z Marillion i przed zerwaniem ostatecznie z EMI Fish stworzył swoje dzieło życia. Album, który się ukazał w styczniu 1990 roku był najbardziej dojrzałym, jaki kiedykolwiek wcześniej Fish nagrał zarazem łączył zalety bycia z Marillion jak i prowadzenia działalności solowej. Vigil In A Wilderness Of Mirrors (nagrana w kładzie: Lead Vocals: Fish, Drums: Mark Brzezicki, Bass: John Giblin, Keyboards: Mickey Simmonds, Guitars: Frank Usher, Janick Gers: (Track 8)), do dziś niedościgniony wzorzec był dziełem, który odcisnął duże piętno na dalszej karierze solowej Fisha. Album zawiera wspaniałą otwierająca kompozycję tytułową, hit Big Wedle, jedne z najważniejszych The Company, najpiękniejszych A Gentleman’s Excuse Me czy zagrane z Jenickiem Gersem z Iron Maiden View From the Hill, mądre tekstowo Family Business wreszcie Cliche, która jest hymnem miłości. Żaden album nie spotkał się już z takim uznaniem i szacunkiem nawet, jeśli otwarcie było wiadomo że Fish podąża w zupełnie innym kierunku niż ten wybrany przed laty. Należy zwrócić także uwagę na to ze Fish jest już człowiekiem bardziej dojrzałym i zupełnie inaczej na to wszystko patrzy. Zresztą w ogóle dobrym porównaniem jest tekst z 1987 roku do utworu Marillion Incommunicado, w którym Fish pokazuje, co wtedy było dla niego ważne i jakie miał marzenia, które z reszta w części się spełniły, ze stwierdzeniem, że dziś traktuje koncerty jako spotkanie z przyjaciółmi i bardziej niż zwykle ceni sobie zapach świeżej cielęcinki dobiegający z kuchni... Fish wraz z nowym zespołem, którego skład zmieniał się z trasy na trasę z płyty na płytę rozpoczął nowy rozdział w swojej karierze.

 

1991-1992

Po sukcesie płyty Vigil In A Wilderness Of Mirrors, Fish stworzył drugie dzieło, Internal Exile, (nagrany w kładzie: Lead Vocal: Derek W Dick (FISH), Keyboards: Mickey Simmonds, Guitars: Robin Boult & Frank Usher, Bass Guitar: David Paton, Drums & Percussion: Ethan Johns except Tongues & Internal Exile Ted McKenna), który zainspirowany bardziej niż zwykle był jego rodzinnym krajem i jego ojczyzną. Zresztą od samego początku Fish był dumny ze swojego Szkockiego pochodzenia i często występowała ona w jego tekstach a na scenie Fish często zakładał narodowe stroje. W przyszłości nawet miłość do polskiej publiczności usprawiedliwiał tym, że jesteśmy podobni do siebie, tak samo lubimy tańczyć, bawić się, pić... Album zawiera intrygującą kompozycję Shadowplay, niezwykle piękny hit Credo, Just Good Friends czy jedną z najważniejszych kompozycji tytułowych, którą Fish nagrał jeszcze przy poprzednim albumie ale postanowił poczekac z jej wydaniem. Jednak album Internal Exile nie odniósł już takiego sukcesu jak płyta poprzednia, ponieważ była mało spójna i w całości nie robi już takiego wrażenia. Jednak każdy utwór z osobna jest wart uwagi i doskonale sprawdzał się na scenie a sam Fish wyruszył na długą i wspaniałą trasę ją promującą, która była uwieczniona na wielu już koncertowych płytach i bootlegach. Zaraz po ukazaniu się płyty Fish znowu nie był zadowolony z jej promocji i musiał znowu rozwiązać kontrakt tym razem z Polydorem.

 

1993

Wcześniej musiał się wywiązać z zobowiązań i nagrał płytę z coverami innych wykonawców, których piosenki Fish po prostu lubił śpiewać. Mowa tu o albumie Songs from the Mirror. (nagrana w kładzie: Lead Vocal - Derek W Dick (FISH), Drums & Percussion - Kevin Wilkinson, Bass Guitar, backing vocals - David Paton, Guitars, backing vocals - Robin Boult, Guitars - Frank Usher, Keyboards, backing vocals - Foster Patterson). Sam charakter tego albumu nie mógł przysporzyć ani nowych fanów ani wielkich zysków, jednak sama płyta jest naprawdę warta uwagi a trasa, która ją promowała okazała się znów sukcesem, czego możemy posłuchać na pierwszej oficjalnej koncertówce, Fisha, Sushi. Wspaniale brzmią takie utwory jak Question, Boston Tea Party, Fearless z głosem Nicka Mason w tle, Apeman czy wreszcie Solo Hold Your Head Up (do którego Fish nakręcił teledysk) i wspaniale sprawdzający się na koncertach Five Years. Płyta ta miała jeszcze jedno zadanie, ponieważ Fish był już artystą niezależnym i posiadał własną wytwornie zwaną Dick Bros Record Company, sfinansowanie sesji nagraniowej do płyty, nad którą Fish już pracował w okresie Internal Exile.

 

1994-1996

Płyta Suits, (nagrana w kładzie: Lead Vocal - Derek W Dick (FISH), Drums & Percussion - Kevin Wilkinson, Bass Guitar, backing vocals - David Paton, Guitars, backing vocals - Robin Boult, Guitars - Frank Usher, Keyboards, backing vocals - Foster Patterson), która się ukazywała w 1994 roku pokazała Fisha w innym świetle. Przyniosła muzykę bardziej środka niż progresywną jednak wreszcie miała styl i charakter, którego nie dało się podrobić i stała się wizytówką samego Fisha. Utwory Mr. 1470, hit Lady Let it Lie, wspaniale szkockie Emperor Songs, wprawiające w nastrój zadumy Fortunek of War czy wreszcie malownicze Raw Meat, o którym sam Fish mówił że napisał do tego utworu najmądrzejszy tekst w swoim życiu, sprawiają że ten album wyrasta na dzieło, które może bez problemu konkurować z pierwszą solową płytą. Wydane w roku następnym składanki Yin & Yang, (nagrana w kładzie: Lead Vocal - Derek W Dick (FISH), Drums & Percussion – Dave Stewart, Bass Guitar, backing vocals - David Paton, Guitars, backing vocals - Robin Boult, Guitars - Frank Usher, Keyboards, backing vocals - Foster Patterson oraz Mickey Simmonds), które miały taki sam styl udowodniły każdemu że to, co robi i w jakim kierunku podąża Fish ma sens! Na tych składankach Fish zawarł kompozycje zarówno solowe jak i z czasów Marillion, ale większość nagrał na nowo i mamy tutaj godne uwagi ponowne wcielenia; Incubus z pięknym pianinem Micky Simmondsa, nowe życie Favorite Stranger, jeden z najpiękniejszych riffów na gitarze otwierający Boston Tea Party, niezwykle rozbudowane Credo z pięknymi chórkami, Lavender, czy wreszcie bardziej akustyczne Sugar Mince oraz Somebody Special. Ten okres, który należy także do moich ulubionych pokrywał się ze wspaniałymi koncertami w naszym kraju a zakończył się wielką trasą, wspaniałą płytą i utworem, który znalazł się na kolejnej studyjnej płycie Fisha.

 

1997

Sunset On Empire. (nagrana w kładzie: Lead Vocal - Derek W Dick (FISH), Drums & Percussion - Dave Stewart, Bass Guitar, backing vocals – Ewen Vernal, Guitars, backing vocals - Robin Boult, Guitars - Frank Usher oraz Steven Wilson, Keyboards, backing vocals - Foster Patterson, backing vocals Lorna Bannon oraz Katherine Garrett). Płyta bardzo nowoczesna i ostra zawierała utwór Gold Fish and Clowns, którego tekst dotyczył pewnej tajemniczej Małgorzaty z Warszawy, która naprawdę istniała, a Fish poznał ją na trasie Yin Yang w roku 1995. Płyta przynosi nam tak wspaniałe utwory jak chociażby jeden z najmocniejszych zarówno muzycznie jak i tekstowo utworów The Perceptron of Johny Punter, czy jedną z najpiękniejszych ballad przynoszącą nam na myśl kompozycje Pink Lloydów czyli tytułową Sunsets on Empire z pięknym głosem wokalistki. Ważne jest także to że płyta całkiem nieźle się sprzedawała a Fish zdobył nią nowych Fanów. Kolejnym faktem godnym odnotowania jest ten, że zarówno z trasy Yin-Yang, Sunset On Empire, czy kolejnej już Raingods With Zippos doczekaliśmy się wspaniałych koncertowych wydawnictw dokumentujących polskie spotkania Fisha z fanami, zarówno na płytach jak i na kasetach Video, a koncertowe Video nagrane w Przemyślu w roku 1997 Fish uznał za najlepsze w swojej karierze. W 1997 roku Fish gra na całym świecie łącznie z USA blisko 130 koncertów z czego 12 w naszym kraju.

 

1998- 1999

Wspomniana już płyta Raingods With Zippos (nagrana w kładzie: Lead Vocal - Derek W Dick (FISH), Drums & Percussion - Dave Stewart, Bass Guitar, backing vocals – Steve Vantsis, Guitars, backing vocals - Robin Boult, Guitars - Steven Wilson, Keyboards – Tony Turrell oraz Mickey Simmonds, backing vocals Elizabeth Antwi, Percussion – Dave Haswell) była płytą, która znowu nas zaskoczyła, ale czy nie zaskoczyła pozytywnie?!! Wspaniałe nagranie, kunszt połączenia muzyki i liryki, śpiew czarnoskórej wokalistki Elizabeth Antwi oraz wspaniała i nowoczesna nawet jak, na Fisha opowieść o autokarze, który podczas jednej z tras zawisł nad przepaścią, która trwa blisko pół godziny. Mowa tu o utworze Plegue of Ghosts, która została podzielona na sześć aktów, z których wyróżnia się piękny finał Wake-Up Call (Make it Hapten). Album zawiera także kolejny hit Incomplete oraz niezwykle malowniczą piosenkę Wites Of Passage. Jednak zanim te wspaniałe rzeczy się narodziły znowu w zyciu Fisha nie układało się najlepiej. Jego wytwórnia zbankrutowała przez długą trasę i promocje poprzedniej płyty, która choć udana nie przyniosła oczekiwanych zysków, a sam, Fish, którego także małżeństwo wisiało na włosku zastanawiał się nad zakończeniem kariery. Na szczęście tak się nie stało a Fish a by naładować akumulatory został zaproszony przez managera Stinga pana Copelanda do uczestniczenia w niezwykłym przedsięwzięciu. Miał on miejsce w jego posiadłości w zamku we Francji, w którym nagrywał kilka lat temu Marillion swoje dzieło Brave. Muzycy byli podczas tego spotkania łączeni w różne grupy, każdego dnia inne, bez telefonów, faksów i kontaktów z otoczeniem, przez kolejny tydzień mieli za zadanie każdego dnia napisać nową piosenkę. Liczyła się tylko muzyka i Fish pełen nowych pomysłów, naładowany dodatkowo nowym materiałem gotów był stworzyć nowy album. Wcześniej jednak podpisał kontrakt z wytwórnią Roadrunner Records i wydal w niej wszystkie swoje poprzednie płyty z małymi wyjątkami oraz składankę Kettle of Fish 88-98, która podsumowała jego dotychczasową solową prace, zawierając dodatkowo dwa nowe utwory pochodzące z tego niezwykłego spotkania. Jak tylko można mówić o samych zaletach płyty Raingods With Zippos i tym, jaka jest ona wspaniała, niezwykła i niespotykana to nie można tu mówić o kolejnych sukcesach, oraz zyskach pochodzących z jej sprzedaży, bo choć Fisha ma mocną i liczną grupę swoich zwolenników to sposób prowadzenia swojej kariery, jaką wybrał Fish nie jest najłatwiejszy i najtańszy. Z wytwórnia Roadrunner Records Fish znów na zbyt długo się nie związał, ale za to stworzył swoja kolejną własną wytwórnie, którą nazwał Chocolate Frogs i która funkcjonuje po dziś dzien. wydając niemal wszystkie wydawnictwa, Fisha i nie tylko. Jeszcze w roku 1999 doszło do niepowtarzalnych wydarzeń, jakie miały wtedy miejsce, ponieważ wraz z wydawanymi remasterami płyt Marillion z czasów, Fisha, zarówno On sam jak i pozostali członkowie Marillion (prócz Stevea Hogartha), musieli ze sobą rozmawiać. Wkrótce doszło do niespotykanego spotkania, na którym sobie wszystko wyjaśnili i nieźle się upili, wspominając te nie zapomniane lata, a Fish nawet został przenocowany przez Marka Kellyego. Po tym spotkaniu zarówno Fish jak i Marillion przeprosili się oficjalnie za wszystkie krzywdy, jakie sobie nawzajem popełniali, a Fish nawet powiedział, że życzy jak najlepiej zarówno Marillion jak i Steveowi Hogarthowi na swojej drodze, która nie ukrywa bardzo mu się podoba. Także w tym roku doszło do spotkania na jednej scenie Fisha i Hogartha, którego zaprosił Fish na jeden ze swoich koncertów, a także do występu ze Stevem Rotherym, z którym zagrał m.in. Sugar Mice...

 

2000-2002

Wraz i z nową wytwórnią przyszła w wkrótce i nowa płyta artysty, która nas znowu zadziwiła. Zainspirowana życiem i twórczością włoskiego reżysera Federico Felliniego płyta Fellini Days (nagrana w kładzie: Lead Vocal - Derek W Dick (FISH), Drums & Percussion - Dave Stewart, Bass Guitar, backing vocals – Steve Vantsis, Guitars, backing vocals – John Wesley, Keyboards, backing vocals – John Young, backing vocals Sussie Web oraz Zoe Nicholas, Percussion – Dave Haswell) zadziwia nas pozytywnie już od pierwszych dźwięków. To jest film dla twoich uszu mówi Fish. Czyżby stworzył nowy gatunek muzyczny?! Tak czy inaczej jest to album całkowicie unikalny i wyjątkowy zawierający wspaniałą muzykę oraz absolutnie współgrające z nią teksty. Album ten robi wrażenie od pierwszych sekund 3D aż po ostatnie dźwięki Clock Moves Sideways i odgłosy projektora, który wyświetla film (w tym wypadku muzykę). Płyta zawiera także kompozycje takie jak So Fellini, która mimo że jest bardzo nowoczesna, klimatem przypomina lata ’50 i to nie muzycznie ale filmowo, następnie wspaniała nasycona instrumentami egzotyczna podróż w utworze Tiki 4, piękna ballada już bardziej w bałkańskim stylu Dancing In Fog czy wreszcie Fisha korespondencję w prezydentem USA w utworze The Pilgrim’s Address. Słuchając tej płyty aż trudno uwierzyć że Fish mógł nagrać jeszcze tak świeżą i wyjątkową muzykę, która z jednej strony jest trudna do jakich kolwiek porównać z wcześniejszymi dokonaniami a drugiej strony wyznacza nowe horyzonty. Trasa oczywiście także zahaczyła o Polskę a właściwe to się w niej zaczynała. Wspaniałe trzy koncerty Fish dał w Krakowie, Łodzi i Poznaniu, gdzie mu się tak spodabało, że wrócił tam jeszcze pod koniec roku na sam koniec trasy. Ocena wśród krytyków tej płyty była bardzo pozytywna jedynie tylko bardzo ortodoksyjni fajni kręcili na nią nosem... Rok później zapis z Holenderskiego klubu Paradiso ukazał się na płycie Fellini Night, który pokazał nam tym razem niezwykle surową twarz Ryby. Płyta Fellini Days nie tylko pozwoliła uwierzyć w siebie Fishowi, ale także jeszcze bardziej rozbudziła w nim jego starą pasje, jaka jest aktorstwo. Fish ma już za sobą kilka występów w filmach i serialach gdzie mógł zagrać niemal samego siebie wcielając się w byłego gwiazdora znudzonego dotychczasowym życiem. Fish chciał znów zagrać i to tak bardzo, że trudno było mu myśleć tylko o swojej karierze muzyka. Zaczął się rozglądać za rolą, jaką mógł zagrać jednak jak wiadomo nie jest to takie proste przecież jest tylu aktorów bez pracy a prędzej wezmą ich niż Jego. Wiadomo tylko, że miał zagrać do kręconej w pobliżu ostatniej jak na razie części z serii Jamesa Bonda, ale niestety do tego niedoszło, a szkoda, ponieważ grała tam także Madonna i obok jej utworu, na soudtracku mógł się także znaleźć utwór Fisha.

 

2003-2004

Tymczasem Fish przygotowywał się do kolejnego rozdziału w swojej karierze, mianowicie wydania kolejnego studyjnego albumu. W grudniu 2003 roku fani Fisha za pośrednictwem Internetu mogli już zakupić najnowsze dzieło Fisha pod tytułem Field Of Crows (nagrana w kładzie: Lead Vocal - Derek W Dick (FISH), Drums & Percussion – Mark Brzezicki, Bass Guitar, backing vocals – Steve Vantsis, Guitars, backing vocals – Bruce Watson oraz Frank Uscher, Keyboards, backing vocals – Tony Turell, backing vocals Danny Gillan, Percussion – Dave Haswell), który oficjalnie trafił do sklepów w maju kolejnego roku. Album przynosi nam muzykę już bardziej rozpoznawalna i banalna, co nie znaczy, że słabszą. Muzyka jest w stylu jego największych osiągnięć jakby je, podsumowywując. Znajdziemy tam wspaniałe utwory takie jak The Field, który otwiera album, czy troszkę nowocześniejsze i ostrzejsze jak na Fisha, Mooving Targets oraz The Rookie. Także wspaniale wypadają utwory bardziej spokojne wręcz ballady takie jak The Lost Plot, przepiękny Exit Wound, Shot The Crow i wreszcie finałowy Scattering Crows, który pięknie wieńczy cale dzieło Fisha. W roku 2004 Fish wyruszył na kolejne światowe tourne, które można powiedzieć, że było bardzo udane. Sam sposób prezentacji zasługuje na uwagę, wspaniały początek, kiedy Fish udając staruszka o lasce i w kapeluszu z zawieszoną chustą na szyi wkracza na scenę i rzucając wszystko zaczyna swoje show, które jest naprawdę imponujące. Na początku dostajemy spora dawkę nowej, świeżej muzyki, następnie wgłębiamy się coraz bardziej w przeszłość kariery Fisha po przez utwory z płyty Fellini Days, Sunset On Empire, podczas których Fish wiąże sobie chustę na szyi zupełnie tak jak na okładce płyty, aż po debiutancki krążek ze wspaniałym Cliche oraz The Company, aby dojść do finałowego utworu koncertu, jakim jest niezwykle żywo i wspaniale zagrany Market Square Heroes, zupełnie tak jak było to przed laty, kiedy Fish był jeszcze członkiem Marillion. Ta trasa była wyjątkowa jeszcze z jednego względu, ponieważ miała promować ostatni album Fisha. Niestety Fish chciał się całkowicie poświęcić aktorstwu, które miało nim owładnąć do reszty.

 

2005-2006

Zaczął na poważnie szukać swojej roli, niestety w jednym miejscu odwołali zdjęcia, w drugim w ostatniej chwili zrezygnowali z Jego udziału... Tak wiec znowu się nic nie udało zrobić. Można wiec powiedzieć, że po tej krótkiej podróży Fish znów wrócił do muzycznego światka i zapowiada swe kolejne kroki i wydawnictwa. Już na początku roku 2005 mają się ukazać kolejne wydawnictwa DVD z ostatniej trasy Scattering Crows Tour 2004, oraz wreszcie długo oczekiwane szczególnie przez polska widownie koncerty z Krakowa zarówno ten elektryczny jak i akustyczny. Z tymi DVD z Krakowa wiąże się jeszcze jedna historia, ponieważ Fish przez przypadek do produkcji dał inną, skróconą taśmę, którą kiedyś przygotował dla telewizji i dopiero po reakcji fanów to zauważył i poprawił swój błąd. Natomiast wyprodukowana partia poprzedniej wersji ma być sprzedawana po obniżonej cenie na koncertach dla kolekcjonerów. Na dodatek Fish przygotowywuje się do światowej trasy z okazji dwudziestej rocznicy wydania Misplaced Childhood, która oczywiście będzie grał w całości jak także zamierza podpisać kolejny kontrakt z większą wytwórnią, w której zamierza wydać kolejny The Best Of, a także, aby zdobyć pieniądze na kolejny album, którego raczej nie możemy się spodziewać wcześniej niż w 2006 roku. Chodzą także słuchy ze Fish ma odwiedzić na pobliskiej trasie Polskę, co raczej nie jest niczym zaskakującym, ale także możemy się go spodziewać raczej na jesieni 2005 roku.
Po ukazaniu się wspomnianych DVD Fish w roku 2005 zaplanował i wydał także w nowej wytwórni Snapper Records kolejna składankę pod nietypowym tytułem Bouillabaisse, dwu płytowej kompilacji, która przyniosła nam nowy utwór Caledonia o dość szkockim klimacie.
Także w tym roku rozpoczęła się wielka trasa koncertowa, która objechała cały świat i niezwykle chętnie była widziana w niezliczonych salach koncertowych na całym świecie. Całe przedsięwzięcie niezwykle gorąco przyjęte zarówno przez stałych fanów Fisha jak także przez tych dla których artysta skończył się wraz z opuszczeniem Marillion.
Trasa trwała aż do końca 2006 roku a Fish przyjechał także do Polski dając wspaniały koncert w Warszawskiej Stodole oraz zawitał także do Krakowa i Bydgoszczy.
Z tej trasy dokładnie z jej pierwszej części ukazały się dwa wydawnictwa na DVD oraz podwójnym CD pod tytułem Return to Childhood w niesamowitej szacie graficznej znów stworzonej przez Marka Wilkinsona.
Także w tym roku ukazały sie we wspomnianej już wytwórni reedycje dwóch pierwszych solowych płyt Fisha Vigil oraz Inetrnal Exile w kartonowych pudełkach, kolejne albumy wydawane były w roku następnym.

 

2007-2008
Jednak najciekawsze wieści od Fisha nadchodzą na ten rok gdzie Fish planuje wydanie kolejnego albumu pod tytułem 13 Gwiazda, której nagrywanie już powoli się zaczyna jak to Fish powiedział od nazwy i okładki a zakończyć ma się za ok pół roku.
Już także zaplanowane są koncerty w naszym kraju na jesieni i ma być ich niespotykanie dużo;17.10 - Kwadratowa: Gdańsk, 18.10 - Stodoła: Warszawa, 19.10 - Dekompresja: Łódz,21.10 - Filharmonia: Bydgoszcz,22.10 - WZ: Wrocław,23.10 - Graffiti: Lublin,25.10 - Mega Club: Katowice,26.10 - Studio: Kraków,27.10 - Teatr Polski: Bielsko-Biała.
Zupełnie tak jak to miało miejsce podczas trasy Sunset On Empire kiedy Fish zagrał dziesięć koncertów. Miejmy nadzieję że album będzie naprawdę niezwykły, może trasa Return To Childhood była zapowiedzią powrotu Fisha do swych muzycznych korzeni?...
W 2006 roku Fish zagrał jeszcze jeden niezwykły koncert; ST Mary’s Chuch było świadkiem akustycznego występu Fisha, który został wydany na początku 2007 roku na wyjątkowym albumie koncertowym Communion, fani mogli na nowo odkryć swoje ulubione piosenki Ryby w akustycznych aranżacjach. Jest to także wyjątkowe wydawnictwo akustyczne Fish wydał w połowie lat dziewięćdziesiątych. 2007 rok rozpoczął się dość obiecująco, w tym roku Fish postanowił przypomnieć się fanom także nowym premierowym albumem. Jednak zanim to nastąpiło Fani mogli być świadkami jak ten album powstaje. Na antenie radia Planet Rock Fish miał swoją własną audycję gdzie prezentował nie tylko swoje ulubione utwory muzyczne ale także tworzył album. Na jesieni płyta była już gotowa i fani mogli ją zamawiać za pośrednictwem strony, w zamian dostali limitowaną edycję dwu płytową, która zawierała także DVD dokumentujące powstanie płyty. 13th Stars (nagrana w kładzie: Lead Vocal - Derek W Dick (FISH), Drums & Percussion - Dave Stewart, Bass Guitar, backing vocals – Steve Vantsis, Guitars, backing vocals – Frank Uscher oraz Chris Johnson, Keyboards, backing vocals – Foss Paterson, backing Lorna Bannon, Percussion – Dave Haswell) tak nazywa się nowa płyta Fisha. Album był 13 płytą Fisha i do tego wydaną 20 lat po ukazaniu się Clutching At Straws. Płyta została przyjęta dużo cieplej niż poprzedni album. Teksty na niej opisują co się działo u Fisha od wydania poprzedniego albumu. Mamy tu mały wątek miłosny, wycieczkę po Egipcie… Na uwagę szczególnie zasługuje kompozycja Square Go, która wydaje się eksperymentem ze strony Fisha ale niezwykle udanym, właściwie to jedyna kompozycja, która jest całkowicie nowa i trudno jej genezy szukać w przeszłości. Ale warte uwagi są także wspomniane Manchmal, Dark Star czy Open Water a także kompozycja tytułowa. Do albumu ukazały się dwa single. Arc of the Curie ukazał się na początku 2008 roku, oraz Zoe 25, który ukazał się na jesieni 2008. Fish wyjechał na kolejną wielką trasę na której prezentował głownie repertuar z ostatniej płyty jak także Clutching At Straws. Sama trasa zresztą nosiła nazwa Clutching At Stars. Fish przyjechał do Polski na 11 koncertów! Ostatni raz Fisha gościliśmy tak długo w 1997 roku podczas trasy Sunset On Empire. Fish przyjechał 15.10.2007 do Szczecina (Klub Słowianin), 17.10.2007 Gdańsk (Kwadratowa), 18.10.2007 Warszawa (Stodoła), 19.10.2008 Łódź (Dekompresja), 21.10.2007 Bydgoszcz (Filharmonia), 22.10.2007 Wrocław (WZ), 23.10.2007 Lublin (Graffiti), 25.10.2007 Katowice (Mega Club), 26.10.2007 Kraków (Studio), 27.10.2007 Bielsko Biała (Dom Muzyki – Bielskie Centrum Kultury). Spotkać się można było z Fishem w niektórych Empikach w Polsce. Koncerty rozpoczynały się komicznym filmem dokumentującym ważniejsze wydarzenia ostatnich 20 lat i Slainte Mhath, nie zabrakło suity z Clutching At Straws a na uwagę zasługuje fakt w jaki sposób Fish prezentował utwór Vigil, gdzie pierwszą część utwory śpiewał spacerując przez tłum fanów. Trasa w dwóch częściach trwa ponad rok, Fish zawitał także do Ameryki. Fish 23.10.2008 roku przyjechał na kolejny koncert do Poznania gdzie zarejestrował wieczór z myślą o wydaniu kolejnego albumu koncertowego, kolejnego także z naszego kraju…

W tym roku Fish także postanowił kupić Planet Rock, na której antenie regularnie wystepował.

2009-2011

W tym okresie Fish znacznie spowolnił tempo. W 2009 roku wystąpił na 6 koncertach, w które wliczały się występy z SAS Band oraz na Festiwalach. Pod koniec roku ukazał się album DVD rejestrujący występ Fisha nagrany rok wcześniej podczas NEARFest w USA. W roku 2010 Fish zaczął myśleć o nowej płycie, która raczej nie ukaże się wcześniej niż pod koniec 2011 roku. W życiu osobistym także nie najlepiej. Fish w tym okresie poślubił Heather Findlay, wokalistkę Mosty Autumn która już raz mu uciekła z przed ołtarza. Jednak małżeństwo nie przetrwało próby czasu oraz życia na odległość. Sam Fish powiedział że dzień ślubu był najpiękniejszym w jego życiu. Fish także miał problemy ze zdrowiem oraz ze swoim głosem. W 2010 Fish bardzo dużo odpoczywał, na jego stronie możemy znaleźć jego własną foto relację z wakacji w Costa Rica. Jednak aktywność koncertowa znacznie wzrosła w połowie roku, ponieważ Fish wystartował z nowym scenicznym projektem, kórym była Heads Acoustic Tour. Fish wraz z klawiszowcem Fossem Patersonem oraz gitarzystą Frankiem Usherem, występowali na żywo, z nowymi aranżacjami piosenek. Trasa, która stopniowo rozkręcała się w 2010 roku, bardzo szybko rozrosła się do ogromnych rozmiarów. Do końca 2011 roku Fish wystąpił na blisko 160 koncertach. Niewielki bagaż oraz bardzo uboga oprawa sceniczna, zaowocowała niskimi kosztami związanymi z organizacją tych często bardzo kameralnymi występami a to pozwoliło na tak długą podróż. W 2010 roku, Fish wystapił w Szkocji, Anglii oraz Niemczech i Holandii. Natomiast już w 2011 roku, wystąpił w Norwegii, Danii, Polsce (gdzie zagrał 11 koncertów, m.in w Studio Agnieszki Osieckiej w Warszawie, w kopalnii GUIDO w Zabrzu, gdzie koncert odbył się pod ziemią, oraz w tak egzotycznym jak na Artystę tego formatu Koninie). Dalej zagrał w Niemczech, Francji, Anglii, następnie powrócił znów do Niemczech, Holandii, dalej ponownie Anglia, Włochy, Szkocja, Niemcy, gdzie w między czasie wyskoczył na kolejny koncert w Polsce, 10 października w klubie Blue Note w Poznaniu, dalej Szwajcaria, Anglia, Północna Irlandia i Szkocja. Trasa po Polsce, zarówno ta na przełomie marca i kwietnia jak i występ w październiku, były filmowane z myślą o zbiorczym wydawnictwie typu box tylko z trasy po naszym Kraju. Z przyczyn zdrowotnych część koncertów Fisha z końca roku zostały przełożone na początek 2012 roku. 

 

2012-2013

 

Na początku roku Fish zaliczył jeszcze kilka akustycznych występów jak w Haddington, gdzie podczas dwu dniowych występów zarejestrował materiał, który ukazał się na wydawnictwie Fishheads Club Live 2DVD, które ukazało się na jesieni. Właśnie w 2012 roku Fish wystartował z nowym projektem strony Fish Heads Club, która w sposób dużo bardziej aktywny od jego podstawowej strony The Company, ma promować to co dzieje się u Fisha. Wszystkie jego projekty, występy, nagrania są tutaj prezentowane wraz z jego autorskim komentarzem. Również ta storna ma za zadanie zastąpienie działania Fan Klubu Fisha, który w dobie Facebooka, przestał mieć rację bytu i Fish postanowił go zawiesić. W maju Fish wystapił na kilku koncertach w Anglii a w czerwcu i lipcu zagrał cztery koncerty; w Niemczech, Szwecji, oraz na Malcie. We wrzesniu natomiast w Bułgarii miało miejsce nietypowe wydarzenie, gdyż Fish wystąpił wraz z orkiestrą symfoniczną w  Roman Amphitheatre w Plovdiv. Jeden występ w Haddington i Fish przygotowywuje się do koncertowego wydarzenia roku, jakim było Weekend w Lemington Spa w dniach 20-21 października. Fish na tej konwencji miał nie tylko zaprezentować fragmenty zapowiadanej na jesień 2013 roku nowej studyjnej płyty, ale również po raz pierwszy od blisko 30 lat zagrać utwór Grendel na żywo. Całość z niedzielnego wieczora ukazała się na wydawnictwie Leamington Spa 2012 2CD/DVD już w maju 2013 roku. Nowy rok dla Fisha zapowiada się bardzo obiecująco. Ma ukazać sie na przełomie września i paździenrika jego nowy album A  Feast Of Consequences, która będzie zawierać 11 premierowych piosenek i mają być komentarzem Fisha do tego co aktualnie dzieje się na świecie... W zespole Fisha również nastąpiły zmiany personalne. Podczas nagrań nowej płyty, z sepsołu odszedł Frank Usher a zastąpił go dwany znajomy Robin Boult. Album ma być nagrywany z udziałem producenta dopiero w sierpniu, ponieważ dopiero w tedy producent ma czas, jednak materiał jest już praktycznie gotowy. Fish planuje nową trasę, która rozpocznie się we wrześniu w Wielkiej Brytanii, dalej obejmie Holandię, Niemcy, Danię, Szwecję, Finlandię, Estonię, Litwę, w dniach 8-17 października Fish będzie gościć w Polsce na 8 koncertach; w Gdańsku, Warszawie, Poznaniu, Łodzi, Bielsku Białej, Krakowie, Rzeszowie oraz Wałbrzychu. Dalej Fish wystąpi na Węgrzech, Słowacji, Niemczech, Szwajcarii, Francji a 6 listopada na koniec wystąpi w Leamington Spa w UK.  Fish przygotowywuje się również do wznowienia na winylu swoich solowych albumów, z czego kilka ukaże się po raz pierwszy na tym nośniku. Również w planach jest reedycja albumów studyjnych na CD, które są coraz trudniej dostępne a albumy koncertowe z bogatego dorobku Fisha miały by się ukazać w formacie Download. Zresztą sam Fish nie ukrywa, że chciałby rozwijać całą platformą Download, (taką jaką ma Marillion), z którą niedawno wystartował, cieszy się dużym powodzeniem, ma niewielkie koszty utrzymania i przynosi stały zysk. Fish udostepnił by całą swoją dotychczasową dyskografie oraz umieszczałby tam nagrane lepsze kocnerty z trasy bieżącej. Fish bardzo aktywnie działa również na portalach Facebook czy Twitter i umieszcza wiele swoich ciekawych prywatnych zdjęć z dnia codziennego. Czasem z jego własnego podwórka a czasem z jego wakacyjnych wojaży jak np z Kuby...

 

 


Tak wiec wyglądają w skrócie dzieje naszego bohatera, jakim jest Fish. Człowieka wielkiego nie tylko po rozmiarze buta, ale także po swojej charyzmie kunsztowi scenicznemu uporowi i wreszcie wspaniałym mądrym, nie banalnym tekstom oraz melodiom, jakie tworzy. W Jego teksty można się długo wgłębiać i co ważne przyjemnie się je czyta bez udziału muzyki, będąc własnymi historiami żyjącymi własnym życiem. Podobno także Fish pracuje nad swoją książką, z której naprawdę dużo będziemy mogli się dowiedzieć, bo przecież któż lepiej zna jego dzieje niż on sam. Muzyka, jaką tworzył i tworzy nadal przejdzie do historii muzyki nie tylko rocka progresywnego, ale także całej muzyki rozrywkowej będąc jej ważnym elementem. Fish, powiedział, że urodził się o dziesięć lat za późno, ale czy to nie dobrze...


Autor: MO.